Dziękuję za taką liczbę czytelników, jestem naprawdę szczęśliwa! :) Nie spodziewałam się nawet, że blog może osiągnąć taką popularność w niecały tydzień, jesteście kochani!
Dzisiaj czekała mnie w domu miła niespodzianka. Mianowicie - dostałam perfumy Lady Gaga Fame. Właśnie o nich będzie dzisiejszy post.
Widziałam sporo opinii o tych perfumach, jednak dziwi mnie jeden fakt. Dlaczego we wszystkich jest tyle krytyki, niechęci? Zaintrygowała mnie jedna wypowiedź internautki - "po sekundzie zapach zmienił się w coś jakby ostry, ale mulący czarny pieprz-brzydko pachnie.". Jest to pierwszy mit, który chcę obalić.
Zapach jest mieszaniną miodu i moreli. Ku mojemu zdziwieniu jest to naprawdę dobra kombinacja! Nie jestem zwolenniczką takich słodyczy, jednak perfumy te są delikatne. Aczkolwiek jest duży minus! Perfumy nie trzymają się jakoś specjalnie długo...
Kolejną rzeczą jest śliczny flakonik. Czarna mała buteleczka z ciekawą zatyczką. Z wyglądu przypomina ona coś na wzór szponu. W sumie właśnie tę zatyczkę widzimy na opakowaniu perfum.
Producent podaje:
Perfumy Lady Gaga `Fame` koncentrują się wokół trzech głównych akordów: ciemnego, zmysłowego oraz jasnego. Inspiracją dla ciemnego były owoce Belladony. Te śmiertelnie trujące rośliny, zwane również wilczymi jagodami były stosowane w XVIII wieku przez nawiedzone kobiety. Z ciemnej otchłani zapachu wyłania się bogaty akord zmysłowości. Przepełniony jest kapiącym miodem, szafranem oraz nektarem z moreli.
Przyznam, że opis jest ciekawy. Banalna historyjka o wilczych jagodach, a jednak pobudza zmysły. Jak dla mnie brak szafranu, za to miód i morele czuć wyraźnie.
Podsumowując:
Cena: ok. 120 zł za 30 ml
Dostęp: dobry (wszelkie drogerie)
Plusy:
- Śliczny flakonik, który wpada w oko
- Delikatny zapach kombinacji miodu i moreli
- Świetna reklama producenta
- Skromne, ale konkretne opakowanie perfum.
Minusy:
- Perfumy utrzymują się jedynie jakieś 3 - 4 godzinki. Jak dla mnie, za taką cenę powinno być trochę dłużej.
Moja ocena:
4/5
Dziewczyny, w weekend urządzam rozdanie! Mam nadzieję, że cieszy was ta wiadomość. :)